nr 11. Flor sense Nom
Z katalońskiego: Bezimienna.
Od dnia narodzenia ten kwiat kocha wszystko, dzień po dniu, aż do końca swoich dni, kiedy jego płatki porywa pustynny wiatr i pomieszane roznosi po świecie jak niezrozumiałe wołanie o pomoc.
Ilustracja do tekstu katalońskiej poetki Mercè Rodoredy, z tomu „Flors de Debò” („Prawdziwe Kwiaty”). Opis i tytuły na podstawie tłumaczenia Barbary Łuczak.
Uwielbiana przez Katalończyków pisarka była jednocześnie miłośniczką kwiatów, jak i osobą o niepohamowanej wyobraźni i ogromnym wyczuciu emocjonalnym. Kwiaty z jej prozy poetyckiej są wielowymiarowymi osobami-wydarzeniami, wręcz porywają czytającego w kompletnie dziki i swobodny galop skojarzeń. Jest więc kwiat z Lasu Rozbitych Luster, kwiat z czerni tysiąca czarnych mrówek, ryba-widelec, chichoczące bukiety, które spływają rzekami do morza, kwiaty wędrujące na swoich cebulkach jak stada kaczek itd.
Ilustracje z “Zielnika Fantastycznego” były pokazywane w krakowskim Instytucie Cervantesa, w Planecie 11 w Olsztynie i w Stargardzkim Centrum Kultury.
Pełny zestaw ilustracji można znaleźć na moim profilu instagram i Facebook